Utrzymanie ucznia będzie jeszcze droższe?
Wydatki samorządów na utrzymanie szkół i przedszkoli rosną w szybkim tempie. W 2004 roku kwota ta wynosiła 34 mld zł, a w 2021 roku sięgnęła już 90 mld zł. Koszty utrzymania oświaty rosną. Co się na to składa?
Tyle kosztuje roczne utrzymanie ucznia
Wydatki oświaty samorządowej rosną – w 2021 roku wynosiły 90 mld zł, podczas gdy w 2004 roku było to 34 mld zł. W górę idą też dochody – 58 mld zł w 2021 roku vs. 25 mld zł w 2004 roku. O tym, jak bardzo zmieniły się koszty organizacji oświaty, świadczy liczba uczniów na jeden etat przeliczeniowy nauczyciela. O tym, od czego to zależy, opowiada Jan Zięba z firmy VULCAN.
– Istnieje wiele składowych: między innymi wielkość klas, liczby godzin w planach nauczania, podziały na grupy i organizacja zajęć międzyoddziałowych, zajęcia dodatkowe, liczba etatów wsparcia – czyli na przykład zniżki dyrektorów, pedagodzy, bibliotekarze, wychowawcy świetlicy czy w przypadku przedszkoli czas pobytu dzieci – tłumaczy Jan Zięba. Jak dodaje: – biorąc pod uwagę liczbę uczniów na etat, w roku 2021/22 oświata była zorganizowana około 31% drożej niż w roku 2006/07.
Fakt, że klasy nie mogą dziś liczyć więcej niż 25 osób sprawia, że koszty również rosną – a im więcej klas, tym więcej etatów jest potrzebnych, aby zorganizować naukę.
Szkoły coraz mniej liczne
W szkołach podstawowych i gimnazjach (biorąc pod uwagę czas, gdy jeszcze istaniały) klasy są coraz mniejsze. O ile w roku 2006/07 średnio liczyły 21,5 dzieci, dziś jest to już tylko 17. Aż 17% oddziałów w polskich szkołach podstawowych liczy do 12 uczniów. Systematyczny spadek widać w każdej kategorii – zarówno na wsiach, jak i w miastach, niezależnie od liczby mieszkańców. Przybywa dzieci w szkołach niesamorządowych – w roku szkolnym 2020/21 było ich milion. Z kolei w szkołach publicznych jest ich coraz mniej, co przekłada się na wzrost kosztów ich utrzymania.
Drożeje kształcenie specjalne
A jak sprawa kosztów w przeliczeniu na ucznia ma się w przypadku kształcenia specjalnego? W ostatnich latach coraz więcej dzieci z niepełnosprawnościami udaje się do szkół ogólnodostępnych. Może być to kwestia lepszego dostosowania infrastruktury, a także rosnącej świadomości społecznej w zakresie integracji. Dzięki wzajemnej współpracy dzieci uczą się szacunku i działania w grupie. Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami przekonują się, by wysyłać swoje pociechy do szkół publicznych. W 2021 roku we wspomnianych placówkach było ich aż 130 tysięcy, z kolei w specjalnych ponad 60 tysięcy. To spora zmiana, bo jeszcze do 2013 roku rodzice częściej wybierali właśnie ten drugi typ. Wzrost liczby dzieci z orzeczeniami w szkołach ogólnodostępnych (nie specjalnych) generuje wyższe koszty.
Perspektywy
Można spodziewać się, że utrzymanie ucznia będzie jeszcze droższe. Duże wydatki dla placówek wynikają również z drastycznego wzrostu kosztów energii – o czym już dziś alarmują dyrektorzy. Zmniejszy się także wielkość oddziałów: odejdą ze szkół podstawowych duże roczniki z czasów, gdy przyjmowano do szkół sześciolatków, dojdzie piąta klasa w technikach (a klasy starsze w technikach są mniejsze niż młodsze), a do szkół powiatowych wejdzie obecna klasa VII, w której wskutek rezygnacji z naboru sześciolatków do szkół jest wyjątkowo mało uczniów. Nie bez znaczenia jest również niż demograficzny i rozwój szkół niesamorządowych. Konieczne będzie znalezienie nowych rozwiązań na zarządzanie oświatą, które umożliwią jej płynne funkcjonowanie pomimo wysokich kosztów i optymalizację wydatków.